Polki odpadły z grupy poprzez słabszy bilans małych punktów, bowiem wygrały i przegrały po jednym spotkaniu. Turniej zaczął się od dużej niespodzianki, bo nasze reprezentantki pokonały najlepsze w całym cyklu Chinki. Od samego początku Polska wspierana gorącym dopingiem z trybun narzuciła swoje warunki na parkiecie. Efektem było nasze prowadzenie 4:1. I choć Chinki próbowały odwrócić losy meczu i niebezpieczenie zbliżyły się do naszej reprezentacji, to Klaudia Gertchen, Aldona Morawiec, Klaudia Sosnowska i Weronika Telenga dzielnie odpowiadały rywalkom punktowo. W końcówce Chinki wyrównały na 10:10, ale to polski zespół powiedział ostatnie słowo i wygrał 11:10.
Wydawało się, że wszystko co najgorsze za naszą dużyną, ale Chinki pozwoliły w następnym spotkaniu grupowym rzucić węgierskiemu Gyor sporo punktów (wygrały 21:15). Oznaczało to, że Polki nie mogą sobie pozwolić na porażkę i by awansować muszą... wygrać grupę. Tym razem początek nie ułożył się po naszej myśli i Gyor prowadził 8:4. Wtedy to polski zespół niesiony ogromnym dopingiem kibiców wrzucił wyższy bieg i doprowadził do remisu - na drugi telewizyjny time-out schodziliśmy przy wyniku 8:8. Dalsza gra punkt za punkt toczyła się z lekką przewagą Polek, które wyszły na prowadzenie 12:11 po rzucie za dwa punkty Klaudii Gertchen. Gdy wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy będzie potrzebna dogrywka, w ostatnich sekundach przy stanie 14:14 nasze reprezentantki przekroczyły limit fauli, a Węgierki wykorzystały oba rzuty wolne. Mimo ostatnich prób, nie zdobyliśmy już punktów i przegraliśmy 14:16.
HARMONOGRAM ĆWIERĆFINAŁÓW
15:00 Chiny - Duesseldorf ZOOS
15:25 Hiszpania - Litwa
16:00 Włochy - USA
16:25 Niemcy - Gyor
TRANSMISJA